wtorek, 13 października 2015

Nieco ponad doba w Moskwie

Trochę ponad dwa tygodnie temu byłem poleciałem służbowo do Moskwy. Pobyt trwał około 30h, trochę obowiązków miałem, ale też udało mi się zrobić dwa dłuższe spacery po mieście. Oto krótka relacja po powrocie do tego miasta po blisko trzydziestu latach.

 Katedra Chrystusa Zbawiciela

 Pomnik Piotra Wielkiego

 Park Sztuki
 Park Gorkiego

 Zadaszona kładka przez rzekę - jak w szklarni

 9 pasów w jedną stronę

Centrum Moskwy

Byłem w Moskwie dwa razy, jeszcze za czasów ZSRR. Oczywiście nie pamiętam wiele: z pierwszego pobytu nic, z drugiego kilka obrazów, których teraz nie znalazłem (oprócz, jak to się pięknie na mapie turystycznej nazywało, Stalin's Skyscrapers). Może też dlatego, że po stolicy Rosji widać, że wpompowano w nią masę kasy.

 Centrum Moskwy

Wejścia do metra mają ciekawe - to akurat jest dobrze widoczne

Most przy katedrze 

 Raz jeszcze katedra, ujęcie z mostu

 Widok na Kreml

Zrewitalizowana część miasta 

Centrum biznesowe - nazywają je... Mordor

Szeremietiewo już trochę znałem, bo przesiadaliśmy się na nim parę lat temu lecąc do Indii. Jednakże oznaczenia do transportu do miasta nie są już tak przejrzyste, a informacja oczywiście nie działała. Udało mi się jednak trafić na kolejkę, potem jakoś połapać się w metrze (nie mają zbyt czytelnych oznaczeń), a następnie z pomocą uczynnego autochtona dostać się do hotelu. 


 Moskiewski prospekt

 Jedna z Siedmiu Sióstr Stalina - rosyjski MSZ

 Arbat

 Arbat

 Arbat i moskiewskie kontrasty

 Moskiewskie kontrasty cz. 2

Biblioteka Lenina

O przygodach w samym hotelu pisać nie będę. Wystarczy powiedzieć, że obiegowa opinia czasem bywa prawdziwa, i jeśli coś chce się załatwić, to uprzejmość nie popłaca. Metoda kija zamiast marchewki jest o wiele skuteczniejsza. Grunt, że udało się wszystko załatwić.


 Kreml w środku

Car Puszka - to pamiętałem 

 Sobory na Kremlu

 Sobory na Kremlu

  Sobory na Kremlu

  Sobory na Kremlu

 Sobory na Kremlu

Pogoda była piękna, około 27 stopni, słonecznie. Wieczorem wybrałem się więc na spacer wzdłuż rzeki - parkami Sztuki i Gorkiego. Całkiem ładnie zrewitalizowane, a prace jeszcze miejscami trwają. Nad wszystkim góruje postawiony na sztucznej wyspie, olbrzymi pomnik Piotra Wielkiego upamiętniający powstanie rosyjskiej floty. Nówka sztuka, niecałe dwie dekady. Mają rozmach, nie ma co.


 Mury Kremla od środka

 Lądowisko dla Putina?

 Jeden z pałaców na Kremlu

 Mury Kremla z zewnątrz

 Plac Czerwony

  Sobór Kazańskiej Ikony Matki Bożej


Mury Kremla i mauzoleum Lenina

Wróciłem drugą stroną - chciałem zahaczyć o jeden monastyr, ale było już za późno, a poza tym był w remoncie. Przeszedłem sobie więc pod Katedrę Chrystusa Zbawiciela, a następnie, przez całkiem ładny most i ponoć najbardziej modno-imprezowy region na terenie dawnej fabryki czekolady, przez rzekę do hotelu.


 G.U.M. na Placu Czerwonym

 Brama na Kreml

 Sobór Wasyla Błogosławionego 

I jeszcze trochę Kremla

Po południu drugiego dnia, po wykonaniu obowiązków służbowych, miałem nieco więcej czasu. Przeszedłem się więc Arbatem, zwiedziłem Kreml (niestety nie udało mi się zobaczyć skarbca itp.), plac Czerwony i okolice - w tym robiący wrażenie G.U.M. - XIX-wieczny dom towarowy. A potem znów metro, pociąg i na lotnisko.


 G.U.M. w środku

 Muzeum Historyczne (nie było czasu na zobaczenie jakiej jej wersji uczą...)

 Odnowiona kamienica 

 Łubianka - była siedziba KGB

Stacja metra

Tyle w skrócie. A ogólne wrażenia? Oto kilka wrażeń w punktach:
  • Miasto kontrastów. Z jednej strony olbrzymie blokowiska z rozpadającej się wielkiej płyty, z drugiej nowoczesne wieżowce i sklepy pełne luksusowych towarów. 
  • Miejsce zdecydowanie nie dla pieszych - przekraczanie większych ulic (i nie chodzi wcale o kilkunastopasowe prospekty) to mordęga, która potrafi zająć kilka minut. 
  • Metro robi wrażenie, a stacje są oddalone o spore odległości. Faktycznie najlepszy sposób do przemieszczania się po mieście.
  • Bardzo dużo starych budynków odremontowanych, dużo też nadal jest odnawianych. Przez to centrum zaczyna wyglądać całkiem nieźle.
  • Zupełnie nie wstydzą się komunistycznej przeszłości. Mauzoleum Lenina było co prawda zamknięte, ale w nazwach, architekturze czy pamiątkowych tablicach ciągle przeszłość jest żywa, a pamięć kultywowana.
  • Ogólnie czuć, że jest się w stolicy imperium; a przynajmniej kraju, który za imperium chce się uważać. Z drugiej strony jednak chaos organizacyjny i przestrzenny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz